Prezes Banku Anglii – Mark Carney – na dzisiejszej konferencji, po publikacji raportu dotyczącego stabilności finansowej, konsekwentnie kontynuował gołębią retorykę zapoczątkowaną na czwartkowym przemówieniu, kiedy dowiedzieliśmy się o możliwości obniżki stóp procentowych w lipcu lub sierpniu. Tym razem wykorzystane zostało kolejne narzędzie, które bank centralny ma w swojej dyspozycji, czyli możliwość regulowania stopy wymogów kapitałowych dla banków. Mark Carney ogłosił obcięcie wartości bufora anty-cyklicznych wymogów kapitałowych dla banków z 0,5% do 0%, co w praktyce oznacza, że banki będą mogły zwiększyć akcję kredytową, wygospodarowując dodatkowe 150 miliardów na pożyczki dla gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw.
Carney uznał ten krok za konieczny w obliczu potencjalnego zaostrzenia się wymogów kredytowania, spowodowanych niepewną sytuacją na rynku nieruchomości, który odnotował 50 procentowe zmniejszenie się inwestycji z zagranicy na przestrzeni I kwartału tego roku. Zadłużenie brytyjskich gospodarstw domowych również mogłoby się przyczynić do mocniejszego dokręcenia kurka kredytowego przez banki, bowiem obecny stosunek zadłużenia do wpływów w brytyjskich gospodarstwach domowych wynosi około 140%.
Kwestia rynku nieruchomości w Wlk. Brytanii wydaje się w tym momencie bardzo paląca. W ciągu dzisiejszego dnia dowiedzieliśmy się, że dwa fundusze inwestujące na rynku nieruchomości – Standard Life Investments oraz Aviva Investors Property zawiesiły wypłaty swoim inwestorom bez podania terminu anulowania blokady środków. Ostatni raz tego typu zdarzenia miały miejsce w apogeum kryzysu ekonomicznego 2007-08. Jeden z dziennikarzy na dzisiejszej konferencji Bank of England zadał Markowi Carneyowi pytanie dotyczące obecnego poziomu elastyczności rynku nieruchomości. Prezes w swojej odpowiedzi wspomniał o wprowadzonych kilka lat temu podwyższonych standardach udzielania pożyczek oraz o przeprowadzonym w 2014 stress-teście sektora nieruchomości, który został wtedy pomyślnie zaliczony.
Patrząc na całą sytuację z dystansem, trzeba przyznać, że prezes Carney miałby o wiele bardziej ułatwione zadanie, gdyby brytyjscy politycy zniwelowali niepewność dotyczącą formalnego rozpoczęcia procesu Brexitu. To jednak nie nastąpi najprawdopodobniej zbyt szybko. Do tego czasu Bankowi Anglii pozostaje tylko leczenie grypy aspiryną.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję