Wczoraj Eurostat publikował wstępny szacunek majowej inflacji konsumenckiej dla strefy euro. HICP obniżył się z 7% r/r do 6,1% r/r przy konsensusie uplasowanym na 6,3% r/r. Dane zaskoczyły niby pozytywnie, ale spływające w poprzednich dniach odczyty krajowe przygotowały na ten kierunek niespodzianki.
Inflacja bazowa obniżyła się z 5,6% r/r do 5,3% r/r, a inflacja usług z 5,2% r/r do 5% r/r. Szczególnie te dwa ostatnie ujęcia dostarczają nieco optymizmu. Choć momentum w obu obszarach pozostaje jeszcze powyżej historycznych średnich. I zapewne to miała na myśli C. Lagarde studząc wczoraj nastroje. Prezes EBC stwierdziła, że nie ma pewności, że inflacja bazowa osiągnęła już szczyt. Dała też do zrozumienia, że wśród decydentów banku wciąż raczej dominuje przekonanie o konieczności dalszych podwyżek stóp procentowych. Traktujemy tę wypowiedź jako formę prowadzenia polityki monetarnej. Jastrzębia retoryka jest jej składową. EBC jest bliski zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych (bazowy scenariusz obecnie to +50 p.b, rozłożone na dwa ruchy), ale pozostawia sobie otwartą furtkę do mocniejszych ruchów, w razie gdyby rozgrzany rynek pracy doprowadził do materializacji obaw o utrwalenie presji inflacyjnych.
PMI daje sygnały dezinflacyjne
Publikowany wczoraj majowy odczyt PMI przemysłu dla Polski zaskoczył lekko pozytywnie i wzrósł z 46,6 do 47, przy oczekiwaniach umiarkowanego spadku. Produkcja, nowe zamówienia i zatrudnienie wg badania ponownie spadły. Aczkolwiek jest informacja, że w tempie wolniejszym niż w kwietniu. Jest zatem jakaś jaskółka dot. przyszłej koniunktury w sektorze. Jednak bodaj najważniejsza informacja dot. inflacji. W badaniu odnotowany został rekordowy spadek presji cenowych, przy tańszych surowcach, mocniejszym złotym i poprawie sytuacji w łańcuchach dostaw.
Polska z najniższą stopą bezrobocia w UE
Choć od razu należy zaznaczyć, że to pierwsze miejsce ex aequo. Wczoraj Eurostat podał kwietniowe wyliczenia stopy bezrobocia, wg których, po wyrównaniu sezonowym odczyt dla Polski wyniósł 2,7%. To oznacza stabilizację w relacji do marca wskaźnika dla naszego kraju, ale przy trwającym od kilku miesięcy pogorszeniu w tym obszarze u dotychczasowego lidera Czech (w kwietniu do 2,7% z 2,6% w marcu) udało się „wskoczyć” na pierwsze miejsce. Czy to dobrze? To zależy z jakiej perspektywy patrzeć. Z jednej strony dane potwierdzają , że trwające obecnie chłodzenie polskiej gospodarki odbywa się bez większych szkód dla rynku pracy. Z drugiej strony oznacza to ryzyko utrzymania wysokiej presji płacowej, a co za tym idzie możliwość wydłużonego okresu podwyższonej inflacji.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję