Ostatnie dni na rynkach, pomimo długiego weekendu w Polsce, obfitowały w ważne wydarzenia. Jednym z głównych było posiedzenie FOMC, które zakończyło się wczoraj. Zgodnie z oczekiwaniami Fed podniósł stopy procentowe (10 raz z rzędu) o 25 p.b., do przedziału 5-5,25%. Jednocześnie komunikat publikowany po posiedzeniu został zmiękczony z sugestią przejścia w tryb ‘wait and see’. Natomiast na konferencji prasowej prezes banku J. Powell tak jakby starał się ostudzić oczekiwania na złagodzenie polityki monetarnej. Dwie najważniejsze rzeczy: nie potwierdził pauzy w cyklu oraz stanowczo polemizował z zakładami rynkowymi o rozpoczęcie obniżek stóp procentowych w ’23. Fed zatem stara się być bardziej konserwatywny niż rynek - widzi potencjał zakończenia cyklu, ale nie przesądza sprawy jeśli inflacja będzie uporczywa, a temat tegorocznych obniżek stóp jest dla decydentów banku odległy. Spodziewamy się, że jeśli dane publikowane przez najbliższy miesiąc w USA (głównie inflacyjne) nie wywrócą stolika, w czerwcu prawdopodobnie zobaczymy pauzę w podwyżkach stóp procentowych w USA. EBC w swoich działaniach, można by powiedzieć jak zwykle, jest nieco za plecami Fed.
Dziś kończy się majowe posiedzeniu banku centralnego strefy euro, na którym prawdopodobnie zapadnie decyzja podwyżki stóp o 25 p.b., w tym depozytowej z 3% do 3,25%. Od ostatniego posiedzenia (w marcu) opublikowane zostały dwa odczyty inflacyjne, za kwiecień i za maj. Te można uznać za lekko obiecujące aczkolwiek na pewno wciąż mało komfortowe w kontekście polityki monetarnej. W kwietniu nieco niższy od oczekiwań był szeroki wskaźnik HICP obniżający się z 8,5% r/r do 6,9% r/r. Z kolei w maju minimalnie niżej (0,1 p.p.) od konsensusu uplasowała się inflacja bazowa (bez żywności i energii) obniżając się z 5,7% r/r do 5,6% r/r. EBC już na ostatnim posiedzeniu zakomunikował wejście w tryb reakcji zależny od spływających danych. I to się raczej dziś nie zmieni. Uczestnicy rynku będą natomiast próbowali rozczytywać jak się rozkładają akcenty ‘za’ i ‘przeciw’ dalszemu zacieśnianiu polityki monetarnej. Na dziś rynek wycenia, że to dobiega powoli końca i oprócz dzisiejszej podwyżki stóp czeka nas jeszcze jedna, maksymalnie dwie.
Inflacja w kraju nieco poniżej oczekiwań plus słabiutki kwietniowy PMI przemysłu. W ub. piątek GUS publikował wstępny szacunek CPI za kwiecień. Ten wypadł na poziomie 14,7% r/r, a więc nieco poniżej naszych oczekiwań i konsensusu PAP (14,8% r/r). Drugi miesiąc z rzędu CPI obniżyła się o ponad 1 p.p. w ujęciu r/r. Kluczowe znaczenie dla tej tendencji ma wysoka baza z ub. roku. Tym niemniej w rozbiciu na poszczególne elementy powoli widać włączanie się kolejnych czynników do redukcji inflacji. W poprzednim miesiącu były to ceny energii, w kwietniu natomiast doszło hamowanie cen żywności (już tylko 0,5% m/m). Mocna pozostaje inflacja bazowa, która naszym zdaniem stabilizowała się na poziomie 12,3% r/r lub cofnęła nieznacznie (o 0,1 p.p.). W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego obniżania CPI, przy słabiutkim popycie krajowym oraz ujawnianiu się efektu ubiegłorocznego zacieśniania polityki monetarnej. Teza kiepskiej koniunktury krajowej znajduje odzwierciedlenie nie tylko w twardych danych za 1Q’23, ale także w kwietniowym PMI przemysłu. Indeks wg danych publikowanych we wtorek spadł z 48,3 do 46,6, sygnalizując pogorszenie sytuacji w polskim sektorze przemysłowym. W kwietniu spadały produkcja, nowe zamówienia, obniżało się zatrudnienie i optymizm biznesu. Wg badania spadek popytu pociągnął za sobą jednocześnie pierwszy od siedmiu lat spadek cen.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję