Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Okazja za każdym rogiem, czyli o tym, że rynek przyciąga amatorów

|
selectedselectedselected
Okazja za każdym rogiem, czyli o tym, że rynek przyciąga amatorów
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

To zdanie Vinny’ego Daniela, jednego z bohaterów książki Michaela Lewisa „Big Short” o kulisach upadku rynku nieruchomości i powiązanych z nim instrumentów dłużnych można śmiało zastosować niemal do każdej bańki inwestycyjnej. Gdzieś pod koniec manii, gdy ludzie są zaślepieni łatwością zarabiania pieniędzy, pojawiają się ci, którzy są w stanie pięknymi słówkami omamić potencjalnych durniów to znaczy, inwestorów.

Ci w obawie przed tym, że znów ominie ich okazja życia, choćby nawet nic nie rozumieli z prezentacji, wyjaśnień, wykładów, kolorowych ulotek, chętnie przystąpią do interesu.

Przyznaję swoje ograniczenia, dlatego nie chcę wchodzić w dyskusję na temat tego, czy bitmapa z małpką, która posiada specjalny certyfikat, że jest JEDYNĄ I PRAWDZIWĄ bitmapą i że dzięki temu posiadacz może czuć się lepszy niż miliony innych posiadaczy tej bitmapy, ale bez certyfikatu. Po prostu jest to poza moim poznaniem i rozumieniem.

Wiele lat temu, gdy jeszcze interesowałem się figurkami do gier typu Warhammer, problemem zaczęło być to, że gracze zamiast kupować i wydawać miliony monet na drogie i oryginalne figurki Games-Workshop, zaczęli odlewać swoje własne. Druk cyfrowy ten proces jeszcze tylko przyspieszył. W każdym razie po pomalowaniu, figurki oryginalne były nie do odróżnienia od tych „samoróbek”. Nie wiem, jak się zakończyła ta cała sprawa, ale pamiętam, że początkowo istniały próby wykrywania tych, którzy grają „nieprawdziwymi” armiami choć oczywiście z punktu widzenia rozgrywki i dobrej zabawy nie miało to najmniejszego znaczenia. Oczywiście z wyjątkiem tych, którym dobrą zabawę mogła psuć świadomość, że ktoś używa podrobionych figurek. Sama firma też chyba sobie poradziła z problemem, bo od dekady przychody rosną, zysk rośnie a to ma również przełożenie na kurs akcji. 

 

Reklama

Na początku tego roku nasi rodzimi celebryci oraz influencerzy, czyli słupy ogłoszeniowe dla reklamodawców zaczęli wychwalać pod niebiosa NFT i zachęcać do inwestowania w cyfrowe misie i inne niezwykle cenne aktywa. To czy według kryteriów cytatu Vinny Danniela należeli do grupy durniów, czy oszustów zostawię do rozstrzygnięcia mądrzejszym ode mnie. Z punktu widzenia influcelebryty jest mu wszystko jedno czy reklamuje pasztet, buty, aktywa, wybielającą pastę do zębów, czy NiesłychanieFascynujacąTajemnicę. Ważne, że za to mu zapłacą.

W każdym razie mania na punkcie NFT była pochodną mani na aktywa cyfrowe, kryptowaluty i całą tę hossę, która jak wiele innych przed nimi miała być „inna niż wszystkie” i doprowadzić do zmian obowiązującego paradygmatu. Sięgam więc, nie wiem już który raz po Marka Twaina, i Pod gołym niebem, w którym opisywał swoje przygody podczas gorączki srebra i złota w Nevadzie. Po uzyskaniu informacji wraz z grupą przyjaciół, że oto w pewnej okolicy znajdują się niemal góry obu kruszców podjęli natychmiastową decyzję o wyruszeniu za bogactwem:

Natychmiast zaczęliśmy czynić przygotowania do drogi i natychmiast zaczęliśmy sobie robić w duchu wymówki, że nie zdecydowaliśmy się na ten wyjazd wcześniej. Ogarnęło nas bowiem przerażanie, że bogate złoża zostaną zajęte zanim tam dotrzemy i będziemy musieli się zadowolić żyłami dającymi nie więcej niż dwieście lub trzysta dolarów z tony. Godzinę przedtem uważałbym się za bogacza, gdybym posiadał dziesięć stóp w kopalni Gold Hill, której ruda dawała dwadzieścia pięć dolarów z tony.

Decyzję inwestycjną Twain podjął na podstawie niezwykle dokładnego researchu, jakim było przeczytanie entuzjastycznego artykułu w jednej z gazet.

W końcu dotarli na miejsce i upragnione bogactwo było niemal w zasięgu ręki.

Wyznaję bez wstydu, że spodziewałem się zobaczyć bryły srebra leżące na ziemi. Spodziewałem się zobaczyć srebro połyskujące w słońcu na wierzchołkach gór. Nic o tym nikomu nie mówiłem, bo jakiś instynkt szepnął mi, że takie wyobrażenie jest może przesadne i jeżeli zdradzę swoje myśli, wystawię się na pośmiewisko.

Człowiek co podkreślam od lat, naprawdę się niewiele zmienia. Wstyd przed wyjściem na durnia jest doskonałą pożywką dla oszustów. W końcu jeśli ktoś nam opowiada o tokenizacji, paradygmatach, kryptoaktywach, szyfrowaniu przeszłości i metawersowaniu przyszłości musi „coś” w tym być. Głupio przyznać się do niewiedzy.

Czy będzie to gorączka tulipanowa, złota, nieruchomości, akcji, obligacji, monet, czy kryptoczegokolwiek nie ma znaczenia. Znaczenie ma fakt, że w pewnym momencie rynek przyciąga zupełnych amatorów, nie mających pojęcia o ryzyku, za to chętnie oddających swoje pieniądze wizjonerom. I tak następuje transfer kapitału. Od wieków.

Reklama

 

***

Szukając ilustracji do tego tekstu, Google podsunęło mi do hasła Gold Fever, od razu Gold Fever Token. Hmm…

 

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Reklama

Przekierowanie do artykułu

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem


Grzegorz Zalewski

Grzegorz Zalewski

Grzegorz Zalewski – Na rynku od 1993 r. Twórca portalu futures.pl Autor książki “Kontrakty terminowe w praktyce” i “Droga inwestora”. Prowadzi szkolenia dot. analizy technicznej, instrumentów pochodnych. Pisuje felietony od 1996 r. na różnych łamach pod ogólnym hasłem “wokół parkietu?”.


Ładowanie komentarzy...

Reklama
Reklama