Na dzisiejszy poranek została zaplanowana publikacja wstępnego raportu PMI dla strefy euro za listopad. Oczekiwania ekonomistów wciąż widzą indeks poniżej kluczowego poziomu 50 pkt już 17. miesiąc z rzędu. Do tej pory głęboka recesja wskaźników PMI przełożyła się na stagnację produkcji sprzedanej w ujęciu realnym i znajduje się ona obecnie albo na poziomie sprzed pandemii (strefa euro) albo na poziomie po pierwszym lockdownie (Niemcy). Wynik bloku wspólnej waluty ogółem jest wspierany przez Francję przy często opisywanych przez nas problemach naszego zachodniego sąsiada. Sądzimy, że pole do poprawy tych wskaźników pozostaje na razie ograniczone, choć (nawet ze względu na samą metodologię indeksu) uważamy, że cykliczne dołki tego indeksu już za nami. W związku ze Świętem Dziękczynienia za Oceanem amerykańskie rynki są dziś zamknięte.
Na krajowym podwórku z kolei NBP opublikuje październikowe dane o sektorze bankowym, w tym o podaży pieniądza. Oczekujemy stabilnego przyrostu agregatu M3 o 8,6% r/r.
Sprzedaż detaliczna nad kreską, ale ze wspomaganiem
Roczna dynamika sprzedaży detalicznej dołączyła do odpowiednika produkcji przemysłowej (tutaj), wznosząc się nad kreskę w październiku do 2,8% r/r, blisko naszej prognozy. Wraz za nią, choć wciąż na razie poniżej zera, dynamicznie rośnie roczna dynamika sprzedaży przez Internet z -15,0% do -2,7%. W ujęciu odsezonowanym sprzedaż rośnie piąty miesiąc z rzędu w przyzwoitym tempie +2,1% m/m.
Duża część z tego wzrostu to przesunięte z września zakupy odzieży w związku z sezonem. Istotny wkład wniosła także sprzedaż paliw, których cena w ub.m. była atrakcyjna (efekt jednorazowy). Tego samego nie można powiedzieć o dobrach trwałych (meblach, AGD), które w ostatnich miesiącach przeżywają przedłużającą się recesję. W związku z tym struktura tego wzrostu jest „defensywna”.
Z drugiej strony opublikowane równolegle wczoraj przez GUS dane o koniunkturze konsumenckiej były umiarkowanie pozytywne. Nastroje gosp. dom. już ponad rok pozostają w trendzie wzrostowym, w tym uwzględniając ocenę dokonywania ważnych zakupów. Jednocześnie coraz mniejsza cześć gosp. dom. uważa, że ich sytuacja pogorszyła się, a rośnie udział twierdzących, że uległa poprawie.
Ogółem publikację oceniamy jednak netto in plus. Realny fundusz wynagrodzeń powinien dalej wspierać polskiego konsumenta na ścieżce ożywienia. Sądzimy jednak, że górną granicą tego ożywienia będzie trend sprzed pandemii.
Zobacz także: Wiadomości krajowe: czyli jednak jest poprawa! Dane potwierdzają odbicie koniunktury
Budownictwo nie wykazuje oznak zmęczenia
Roczna dynamika produkcji budowlano-montażowej podniosła się z 3,5% do 9,8%, względnie blisko naszej prognozy (8,6%) oraz rynkowych oczekiwań (10,5%). W odsezonowanym ujęciu miesięczny agregat jednak zmalał o 1,1% po dwóch miesiącach wzrostów o przyzwoitej dynamice. Tak jak spodziewaliśmy się (m.in. tutaj), główne paliwo do wzrostów wciąż dawała inżynieria wodna i lądowa. Nad kreskę jednak (po rewizji) wybiło się jednak wreszcie budowa budynków po kilku miesiącach spadków. Wsparcia tej ostatniej kategorii w wyjściu z obecnej stagnacji powinna udzielić rosnąca liczba wydanych pozwoleń na budowę.
Publikacja sugeruje, że inwestycje publiczne będą stanowić wciąż istotny wkład do PKB także na przełomie roku.
Dużo wydarzeń na FI
Za nami dość ciekawa sesja na rynku obligacji. Przez pierwszą część dnia obserwowaliśmy delikatne umocnienie długu. Częściowo było to spowodowane porannymi doniesieniami mediów o wynikach półrocznego raportu o stabilności finansowej (EBC). Na rynek trafiły nagłówki, że sprawozdania finansowe banków strefy euro pokazują „wczesne oznaki napięcia”. Szczegóły raportu nie są jednak alarmujące (tutaj). Odsetek zagrożonych kredytów (NPL) i ich struktura nie wyglądają źle (znacznie lepiej niż przed pandemią). Jednocześnie rentowność jest na wieloletnich maksimach (ROE przekroczył 11% - najwięcej od 15 lat), a prognozy dochodowości sektora są relatywnie dobre (ROE do 2025 r. ma utrzymać się powyżej 10%). Sugeruje to możliwość budowania kapitałów przez banki i mitygowania negatywnego wpływu słabszej koniunktury na sektor.
Po południu marginalne umocnienie FI ustąpiło osłabieniu. Przede wszystkim lepiej od oczekiwań wypadły zasiłki dla bezrobotnych zza Oceanu (209 tys. kons. 226 tys.). Spadła również całkowita liczba Amerykanów pobierających świadczenie – z 1,865 mln do 1,840 mln. Dane z rynku pracy przykryły słabszy odczyt zamówień na dobra trwałe z USA (-5,4% m/m, kons. -3,1% m/m). Wyłączając jednak komponent transportowy (wahliwy ze względu na zmiany zamówień branży lotniczej) zamówienia pozostały na poziomie z września (kons. 0,1% m/m). Po godz. 16:00 dochodowość UST (szczególnie krótkiego końca) podbił finalnych odczyt ankiet Uniwersytetu Michigan. Konsumenci w listopadzie spodziewali się wzrostu cen w perspektywie najbliższego roku o 4,5% (we wstępnych danych 4,4%; we wrześniu było to jeszcze 3,2%). Według nas te dane przeszacowują zagrożenie inflacyjne (inne badania – m.in. nowojorskiego Fed nie potwierdzają negatywnej tendencji) i sadzimy, że nastąpi zmniejszenie tych obaw w kolejnych miesiącach.
Ostatecznie krzywa UST przesunęła się o +3, +1 oraz -2 pb. do odpowiednio 4,89% (2Y), 4,42% (10Y) oraz 4,55% (30Y). Zachowanie Bundów było podobne do Treasuries. Dochodowość niemieckiej krzywej na głównych węzłach przesunęła się w ruchu wypłaszczającym o +3, -1 oraz -3 pb. do odpowiednio 3,02% (2Y), 2,56% (10Y) oraz 2,74% (30Y). W związku z zamknięciem notowań na UST, niemiecki dług może być szczególnie wrażliwy na odczyty PMI ze strefy euro. Uważamy, że nawet delikatnie lepsze od konsensusu odczyty mogą osłabić krótki koniec niemieckiego długu.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję