O ile w Stanach Zjednoczonych ujrzeliśmy spory zwrot w komunikacji Rezerwy Federalnej, zupełnie inną ścieżką zdaje się kroczyć Europejski Bank Centralny. Podczas wczorajszego posiedzenia zabrakło gołębich sygnałów implikujących rychłe obniżki stóp procentowych. Zamiast tego znalazły się zapewnienia kontynuacji restrykcji monetarnej. To wszystko okraszone zostało nowymi projekcjami, które wydają się wołać o obniżki stóp.
Co nas dzisiaj czeka?
W Polsce GUS poda finalne dane o listopadowej inflacji (flash: 6,5% r/r). Dane inflacyjne spłyną też z Francji i Włoch.
Uwagę przykuwać będą też wstępne PMI w przemyśle i usługach, które zostaną opublikowane zarówno w strefie euro jak i USA. Ponadto ze Stanów spłyną też dane o produkcji przemysłowej jak i wynik indeksu Empire State.
EBC kroczy jastrzębim szlakiem
Podczas wczorajszego posiedzenia Europejski Bank Centralny dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza uginać się pod ciężarem oczekiwań rynkowych. Nie pomogła również zmiana retoryki Fed. W konsekwencji wynik posiedzenia można z pewnością określić jako jastrzębi, co jest lekką niespodzianką (z naciskiem na lekką). W komunikacie ciężko szukać zwrotów akcji. EBC w dalszym ciągu podkreśla, że utrzymanie obecnych stóp procentowych wystarczająco długo będzie oddziaływać w kierunku sprowadzenia inflacji do celu. Jednocześnie wciąż podtrzymane zostało podejście zależne od napływających danych (na forward guidance przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać).
Opublikowana projekcja makroekonomiczna nie jest specjalnie zaskakująca, ale istotne są także niuanse. Po pierwsze, ścieżka wzrostu PKB została obniżona na bieżący i przyszły rok, co jest poniekąd dostosowaniem do słabszych wyników już zrealizowanych. Po drugie, inflacja spowalniać ma szybciej w 2024 roku, a w 2025 roku uplasować się ma na poziomie 2,1%. W aptekarskim znaczeniu cel inflacyjny osiągnięty będzie w 2026 roku. Widać tutaj zupełnie inne postrzeganie swoich projekcji przez EBC i Fed. Ten drugi pokazał dokładnie takie same liczby odnośnie do inflacji w tym okresie. Po trzecie, inflacja bazowa ma hamować tylko nieznacznie szybciej. Nie ma tutaj większej historii.
To co jest jeszcze bardzo istotne w kontekście projekcji to przyjęte założenia w kwestii stóp procentowych (ale i kursu walutowego, choć tutaj różnica nie jest istotna). Mianowicie, tzw. cut-off date projekcji wypadł 23 listopada, a od tego czasu sporo się zmieniło. Widać to doskonale na poniższym wykresie. Bieżąca wycena rynkowa (na wczoraj po zakończeniu konferencji Lagarde) plasuje się zdecydowanie niżej od wartości przyjętych w projekcji (to odbija się na całej strukturze stóp procentowych a więc także na restrykcyjności polityki pieniężnej). To między innymi dlatego Lagarde powiedziała, że spadek inflacji będzie wolniejszy niż wskazują to przedstawione liczby.
Podczas samej konferencji prasowej nie zabrakło starych i dobrze znanych zwrotów, choćby odnośnie do słabości sfery realnej czy ryzyk. Bardziej interesujące były jednak inne kwestie. Przede wszystkim zauważyć trzeba, że EBC jest naprawdę zatroskany wzrostem płac, który uważa za spore ryzyko w górę dla inflacji. Jednocześnie Lagarde podkreśliła, że chce zaczekać, aby zobaczyć jak będą kształtować się jednostkowe zyski przedsiębiorstw. Powie to sporo o tym, czy wynegocjowane przez pracowników podwyżki wynagrodzeń zostaną po prostu zaabsorbowane, czy też wrócą wyższymi cenami w postaci stabilnych marż. Drugą interesującą kwestią był konsensus wśród Rady Prezesów odnośnie do stóp procentowych. Lagarde powiedziała, iż obniżki stóp nie były w ogóle dyskutowane. Jeśli faktycznie tak jest, wówczas status quo może utrzymać się nieco dłużej zanim ktoś w końcu "pęknie". Ostatnia godna uwagi kwestia dotyczyła polityki fiskalnej. Prezes EBC zapowiedziała, iż wsparcie rządowe powinno zostać wycofane, gdyż w przeciwnym razie może to warunkować utrzymanie bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej.
Zobacz także: Kto by pomyślał, że to Fed złagodnieje szybciej niż EBC
Na koniec wspomnijmy o jeszcze jednej sprawie, która nie jest wielkim zaskoczeniem. Mianowicie, począwszy od lipca 2024 EBC zacznie redukcję reinwestycji środków z zapadających papierów trzymanych na bilansie w ramach PEPP. Średniomiesięczna redukcja wynieść ma 7,5 mld EUR, co odpowiada około połowie całkowitej sumy. Z kolei od 2025 roku reinwestycje zostaną całkowicie zaprzestane. Z punktu widzenia płynnościowego oznacza to pewien spadek, choć nie są to wielkie liczby (większe spadki nadejdą z pozostałych spłat TLTRO i zacieśniania ilościowego w postaci APP).
Konkludując, wiele na to wskazuje, że EBC wytrzyma z wyższymi stopami (nieco) dłużej niż Fed, co w krótkim okresie odbije się to na kursie walutowym i rynkowych stopach.
Przy okazji, życzymy Pani Lagarde dużo zdrowia :)
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję