Jak na razie, kończący się niebawem styczeń plasuje się wśród najsłabszych, pierwszych miesięcy roku na przestrzeni ostatnich trzech dekad na Wall Street. W momencie pisania tego artykułu indeks S&P 500 jest 8,7 proc. na minusie od początku roku (podczas gdy, średnio rzecz biorąc, był historycznie lekko na plusie). Okazuje się, że słabszy pod tym względem był tylko rok …2008.
Jakie są źródła tak wyjątkowej słabości amerykańskiego rynku akcji, jaka promieniuje też na inne giełdy?
Zdaniem Autora u podłoża leżą dwa czynniki. Z jednej strony - oznaki spowolnienia gospodarczego, a z drugiej – perspektywa zaostrzenia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną USA (Fed).
Co do spowolnienia, na wykresie (poniżej) pokazujemy 12-miesięczną dynamikę S&P 500, skonfrontowaną z flagowym barometrem gospodarczym ISM Manufacturing. Już w grudniu ub.r. ISM znalazł się najniżej od 11 miesięcy. Odczytu za styczeń jeszcze nie znamy, ale staje się oczywiste, że rynek akcji dyskontuje dalsze spowolnienie w gospodarce, skoro 12-miesięczna dynamika giełdowego indeksu właśnie zawędrowała najniżej od 12 miesięcy, a mimo to jest i tak nadal na dość wysokim pułapie rzędu +13 proc.
Problem polega dodatkowo na tym, że na możliwą zadyszkę gospodarczą nakłada się, nadchodzące wielkimi krokami, zacieśnienie polityki przez Rezerwę Federalną. Po zakończonym w środę (26 bm.) styczniowym posiedzeniu władz monetarnych USA rynek obstawia w tym roku już pięć 25-punktowych podwyżek stóp procentowych, począwszy od marca.
A przecież jeszcze niedawno mówiło się o co - najwyżej – dwóch, trzech ruchach ze strony Fed.
Podwyżki stóp same w sobie nie muszą być czynnikiem prowadzącym do natychmiastowego zatrzymania hossy
Przecież w latach 2017-18 Fed zafundował całą serię podwyżek, a mimo to S&P 500 sięgał w tym czasie po nowe rekordy. Różnica jest jednak taka, że wtedy gospodarka rozpędzała się po „mini-recesji” z przełomu 2015/16, co pokazywał rosnący, a potem utrzymujący się wysoko ISM. Teraz ten wskaźnik zaczyna zakręcać w dół. Zacieśnienie polityki przez Fed to nie tylko perspektywa podwyżek stóp. Już w marcu br. ma zostać całkowicie odłączone „luzowanie ilościowe” (QE), czyli skup obligacji. Bank sygnalizuje nawet redukcję swojego bilansu, czyli odwrotność luzowania (QT czyli ilościowe zacieśnianie). Taka operacja była już przerabiana w latach 2018-19 i można odnieść wrażenie, że odbijała się czkawką na rynkach finansowych. Jak mawiał słynny inwestor Martin Zweig: „otoczenie monetarne wywiera olbrzymi wpływ na ceny akcji”.
Reasumując
mikstura w postaci nadchodzącego zaostrzenia polityki monetarnej przez Fed, w połączeniu z ryzykiem pogłębienia zadyszki gospodarczej, okazuje się, jak na razie, dość ciężko strawna dla Wall Street.
Źródło: Tomasz Hońdo, Bloomberg, Federal Reserve, CME.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję