Koniec miesiąca (i półrocza), to dobra okazja, by spojrzeć na indeks WIG przez pryzmat popularnego wskaźnika technicznego RSI w wersji opartej na danych właśnie miesięcznych (jakiś czas temu analizowaliśmy go tutajOtworzy się w nowej karcie w układzie tygodniowym). Tę wersję darzyć można szczególnym sentymentem, gdyż historycznie wysyłała ciekawe sygnały odnośnie ważnych punktów zwrotnych na GPW.
Ogólna zasada interpretacji jest prosta - kiedy miesięczny RSI mocno odchyla się w którąś stronę od poziomu neutralnego (50 pkt.), dany trend na GPW można uznać za mocno "rozciągnięty", czyli ... dojrzewający do zmiany.
Na jesieni ub.r. ten tzw. oscylator mocno odchylił się w dół od normy. Co prawda formalnie nie osiągnął tzw. stanu wyprzedania (poniżej 30 pkt.) - ten historycznie zarezerwowany był tylko dla najbardziej dramatycznych rynków niedźwiedzia (2020, 2009) - ale zszedł do poziomu (34,5), który w niektórych przypadkach wystarczał do zatrzymania przeceny. Wystarczył i tym razem.
Widać, że w analizie RSI wskazana jest pewna elastyczność. Nie tyle kurczowe trzymanie się ściśle określonej jednej wartości, lecz raczej pewnego przedziału wartości.
RSI (Relative Strength Index - nie mylić ze współczynnikiem siły relatywnej) to wskaźnik techniczny z grupy tzw. oscylatorów, stworzony w 1978 przez J. Welles'a Wildera. Konstrukcja RSI jest dość złożona, ale najogólniej można podsumować, że mierzy relacje między średnimi zwyżkami i spadkami notowań w poszczególnych miesiącach (w przypadku wersji miesięcznej).
Dziewięć miesięcy po odnotowaniu wrześniowego dołka sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Miesięczny RSI czerwiec zakończył na poziomie najwyższym od półtora roku (prawie 60 pkt.). Oznacza to, że dla odmiany tym razem zaczyna się coraz bardziej odchylać w górę od pułapu neutralnego. Ale czy wkroczył już w strefę wartości, które z historycznego punktu widzenia można określać jako krytyczne? Chyba niekoniecznie, bo - nawet nie licząc odstającej od ogólnego schematu wielkiej hossy z lat 2003-2007, w trakcie której rynek był permanentnie silnie "wykupiony" - WIG kres swych możliwości osiągał, gdy RSI wspiął się do przedziału wartości od ok. 67-68 do ok. 72-73 pkt., średnio 69,9 pkt. (dla przypadków z lat 2021, 2017, 2013, 2011, 2000, 1997).
Reasumując, od jesieni obserwujemy systematyczną wspinaczkę miesięcznego RSI z poziomu mocno odstającego w dół od normy. Choć oscylator jest już wyraźnie powyżej wartości neutralnej, to jednak nie osiągnął jeszcze wartości typowych dla historycznych szczytów poszczególnych fal hossy na GPW.
Zobacz także: Prognozy dla akcji – co się będzie działo na giełdach w najbliższym czasie? Zapytaliśmy wybitnych analityków
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję