Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

uTrader

Zarabianie pieniędzy poprzez spekulację na rynkach finansowych jest trudną sztuką. W niektórych przypadkach nawet osiągnięcie zysków nie oznacza ostatecznego sukcesu, o czym boleśnie przekonał się jeden z klientów działającego na polskim rynku brokera opcji binarnych. Jego zysk w wysokości ponad 38 tys. złotych został w jednej chwili skasowany, gdyż w momencie zlecenia wypłaty środków broker uznał, że został on wypracowany w nieuczciwy sposób.

 

"Jeśli chodzi o handel opcjami, CFDs, Forex, wybór jest olbrzymi, ale uTrader zyskał sobie u mnie, ponieważ byłem potraktowany z szacunkiem i profesjonalizmem oraz uzyskałem uczciwą poradę. Przy takim zalewie oszustw w dzisiejszym świecie online, ciężko jest znaleźć wiarygodną firmę, ale uTrader wydaje się znakomitym przykładem najwyższej klasy firmy handlującej opcjami, CFDs, Forex." Łukasz Dąbrowski.

O to, czy powyższa opinia dotycząca uTrader jest realna, można mieć wątpliwości, tak jak w większości przypadków podmiotów, które na swoich stronach internetowych publikują przesłodzone komentarze rzekomych klientów. Opinia Pana Łukasza zwraca przy tym uwagę na olbrzymią skalę oszustw w przypadku podmiotów działających w sieci i oferujących usługi inwestycyjnej. Czy jednak uTrader faktycznie jest ‘wiarygodną firmą’, która traktuje swoich klientów z ‘szacunkiem i profesjonalizmem’? Prawdziwa historia jednego z faktycznych klientów brokera każe w to wątpić.

Na wstępie trzeba także zaznaczyć, że uTrader, pomimo tego co widoczne jest na stronie internetowej, nie oferuje handlu kontraktami CFD, a jedynie platformę do spekulacji na rynku opcji – tutaj broker nie precyzuje dokładnie nazwy, ale chodzi oczywiście o opcje binarne, a nie waniliowe.

Reklama

 

Nawet jak zarobisz, to nie zarobisz

Sytuacja, która spotkała Pana Feliksa, chcącego na rynku opcji binarnych dorobić sobie do emerytury, powinna być przestrogą dla osób, które są kuszone wizją szybkiego wzbogacenia się. Nie jest to jednak typowy scenariusz czyszczenia konta klienta, ale przypadek pokazujący, że nawet gdy zarobimy na spekulacji opcjami binarnymi, nie oznacza to, że kiedykolwiek zobaczymy na swoim koncie wywalczone na rynku pieniądze.

 

Pan Feliks nie był doświadczonym inwestorem, choć w latach 90-tych miał styczność z inwestowaniem w akcje na Giełdzie Papierów Wartościowych. Rynek opcji binarnych przyciągnął go swoją prostotą i obietnicami szybkiego zysku, którymi kusiła strona internetowa uTrader. Inwestowanie rozpoczął w listopadzie 2017 roku. Choć rynek opcji binarnych ma charakter zbliżony do hazardowego, to Panu Feliksowi udało się wypracować strategię, która pozwalała mu osiągać zyski. Po pierwszej wpłacie w wysokości 5 tys. złotych nastąpiły dwie kolejne: w wysokości 5 tys. i 9 tys. złotych. Kapitał na koncie rósł, gdyż Pan Feliks wykorzystywał fluktuacje rynku, by zabezpieczać wcześniej złożone pozycje i osiągać zyski z wahań w obu kierunkach. Często zdarzało się, że takie ruchy rynku w kanale trendowym, czy konsolidacji pozwalały osiągnąć zyski na wielu złożonych zleceniach.

 

Zarobiłeś? – oszukujesz…

Dopóki zysk rósł na samym koncie brokerskim wszystko było w porządku. Problemy pojawiły się w momencie, w którym Pan Feliks chciał wypłacić część zarobionych na rynku pieniędzy. Do stycznia składał kolejne zlecenia wypłaty środków, ale zostały one anulowane przez platformę. Udało mu się zrealizować trzy wypłaty – 10 tys. zł, 5 tys. zł i 4 tys. zł. W sumie więc przynajmniej wpłacone pieniądze wróciły na konto. Co z zyskami? Te w maju osiągnęły poziom 38 083 zł, co oznacza, że względem wpłaconego kapitału udało się osiągnąć stopę zwrotu na poziomie 200%. Niestety, równie dobrze stopa ta mogłaby wynieść 1000%, czy też więcej, gdyż zarobionych pieniędzy Pan Feliks najprawdopodobniej nigdy nie zobaczy. Jego konto zostało wyzerowane, gdyż rzekomo zyski miały zostać osiągnięte przez niezgodne z regulaminem wykorzystanie błędów w działaniu platformy. Co ciekawe, broker wcześniej nie informował o tym, że z transakcjami Pana Feliksa jest coś nie w porządku - dopiero chęć wypłaty zusku sprawiła, że zaczął szukać motywu do zablokowania środków.

Reklama

 

Pan Feliks nie ma pojęcia jakie błędy platformy mógł wykorzystać, gdyż ta jest tak prosta jak to tylko możliwe – umożliwia otwieranie zakładów na wzrost lub spadek kursu. Broker zapytany o to w jaki sposób wykorzystane zostały błędy w działaniu platformy nie był w stanie podać żadnych szczegółów i na każde zapytanie odpowiadał jedynie krótko, że zysk został osiągnięty przez wykorzystanie problemów platformy i w efekcie umowa została rozwiązana w związku z naruszeniem regulaminu. Pan Feliks wystosował nawet pismo z prośbą o podanie szczegółów i wskazanie sposobu naruszenia regulaminu. Również bez efektu. Można jedynie wnioskować, że jeśli założeniem platformy było to, by użytkownik nie mógł zarobić pieniędzy, to faktycznie Pan Feliks znalazł w niej lukę.

Zrezygnowany postanowił walczyć choćby o część zarobionych uczciwie pieniędzy. W ramach ugody poprosił o wypłatę przynajmniej połowy depozytu i anulowanie pozostałej jego części, co jednak spotkało się z odmową. Bliżej powodzenia była próba wypłaty 8 tys. złotych. Tutaj jednak opiekun konta postawił warunek w postaci dokonania kilku długoterminowych transakcji. Pan Feliks otrzymał na maila listę transakcji do zrealizowania, które tak naprawdę miały na celu wyczyszczenie jego konta. Nie można pominąć przy tym faktu, że działania opiekuna konta były w tym przypadku nie tylko nieetyczne, ale również niezgodne z prawem, gdyż miały one charakter doradztwa inwestycyjnego, które wymaga posiadania odpowiednich uprawnień.

 

Rynek opcji binarnych – raj dla oszustów

Rynek opcji binarnych ma złą sławę i choć w środowisku traderów jest on często utożsamiany z oszustwem, to i tak przyciąga osoby niedoświadczone, które wcześniej nie miały styczności z rynkami finansowymi. Przyciąga prostotą działania i wizją szybkiego wzbogacenia się przy możliwości zarządzania ryzykiem. Opcje binarne są jednak zbudowane w taki sposób, że zarządzanie ryzykiem nie ma tutaj większego znaczenie, gdyż przewaga zawsze jest po stronie drugiej strony transakcji. Za wygrany ‘zakład’ otrzymuje się najczęściej równowartość do 85% postawionej kwoty. W przypadku przegranej tracimy 100% tej kwoty. Bazując na tym, że najmocniej promowane i najbardziej popularne są opcje krótkoterminowe (nawet 1-minutowe), przy takim podziale nie ma możliwości osiągania zysków w długim terminie. W takim interwale czasowym ruchy ceny są jedynie szumem i w danej chwili istnieje 50% szansy na wzrost lub spadek – czyli szansa sukcesu wynosi 50/50. Mamy więc do czynienia z ujemną wartością oczekiwaną.

Teraz pytanie: kto jest drugą, czyli tą uprzywilejowaną stroną transakcji? Odpowiedź to: broker. Rynek opcji binarnych działa bowiem w modelu market maker. Nie dość, że mamy zatem uprzywilejowaną drugą stronę, to jeszcze dodatkowo istnieje konflikt interesów – nasz zysk jest bowiem stratą brokera. To właśnie dlatego brokerowi tak ciężko jest pogodzić się z wypłatą środków tej nielicznej grupie, która zdoła wygenerować zysk.

Reklama

Powyższy problem dostrzegł Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). W marcu przyjęte zostały wytyczne dotyczące tego rynku: zakaz marketingu, dystrybucji i sprzedaży opcji binarnych. Problem leży jednak w tym, że większość podmiotów działającym na tym rynku nie jest nadzorowana przez instytucje nadzoru finansowego.

 

Nieudolność krajowych instytucji

W rozmowie z nami Pan Feliks przyznał, że nie liczy już na odzyskanie zarobionych pieniędzy. Chce jednak, żeby jego historia stanowiła przestrogę dla innych osób, które mogą zostać oszukane. Analizując opisaną historię nie sposób nie zadać pytania: jak uchronić inne osoby przed współpracą z nieuczciwymi podmiotami? Po raz kolejny bowiem instytucje nadzoru i kontroli zawodzą, gdy w grę wchodzi podmiot z siedzibą w egzotycznym kraju. Pan Feliks już po fakcie próbował się zwrócić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Rzecznika Finansowego. W obu przypadkach nie uzyskał jednak pomocy, gdyż uTrader nie jest podmiotem znajdującym się pod polskim nadzorem. Nie przeszkadza mu to jednak w prowadzeniu działalności na tym rynku od wielu lat. Polska jest dla uTrader jednym z istotniejszych rynków, o czym świadczy to, że broker posiada polskojęzyczną stronę internetową, a także zespół analityków i wsparcia w języku polskim.

 

Na problem, jakim dla polskiego rynku dostawców produktów inwestycyjnych są podmioty zlokalizowane w egzotycznych krajach, zwracała już wcześniej uwagę polska Izba Domów Maklerskich. Problem ten był poruszany zarówno wtedy, gdy Ministerstwo Finansów planowało obniżyć maksymalny poziom dźwigni finansowej w Polsce, a także wtedy, gdy podobne propozycje przedstawiał później ESMA. Co więcej, IDM już w połowie ubiegłego roku zgłaszała do UOKiK kilka podejrzanych stron internetowych, które poprzez swoją działalność mogą stanowić zagrożenie dla inwestorów indywidualnych. Wśród nich wymieniona została strona utrader.com. IDM informowała, że podmiot ten stosuje agresywny marketing, wskazując, że „jest w stanie zaoferować swoim klientom niezrównane usługi finansowe”, a handel na opcjach binarnych „jest jedną z najlepszych metod na zainwestowanie pieniędzy. Może przynieść szybki zarobek z wysoką stopą zwrotu.”

Na liście przygotowanej przez IDM znalazły się także inne podmioty związane z rynkiem opcji binarnych. Był wśród nich m.in. serwis walletmagazine.pl, który opisywaliśmy w artykule Zostań milionerem! Co kryje się za reklamami obiecującymi szybki zysk? Wśród wymienionych przez IDM podmiotów znalazł się także eXbino – broker opcji binarnych działający w Polsce od 2011 roku, który w kwietniu tego roku trafił na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. Wszystkie trzy podmioty – walletmagazine.com, eXbino i uTrader oprócz rynku opcji binarnych łączy jeszcze to, że są zlokalizowane (lub, tak jak w przypadku walletmagazine.com, powiązane z podmiotami zlokalizowanymi) w egzotycznych krajach: St. Vincent, Curacao i Wyspy Marshalla.

Czytaj więcej

Artykuły związane z uTrader