- Czy naprawdę można zaoszczędzić na zakupach?
- Niespodziewane obniżki cen kreują wrażenie przypływu gotówki.
- Wojna cenowa wpływa na wizerunek, ale jest rozwiązaniem krótkoterminowym.
Wojna cenowa Lidl Biedronka - kiedy koniec?
W mediach wciąż głośno o wojnie cenowej pomiędzy Lidlem i Biedronką. Markety walczą o klientów po słabym początku roku. Niektóre oferty są dyskusyjne, a poziom cen często poniżej progu opłacalności. Badania pokazują, że rywalizacje sieci handlowych mogą przynieść pozytywne efekty, ale tylko w krótkim terminie.
Medialne, szeroko promowane działania marketingowe informujące o kolejnych obniżkach mają na celu zmianę nawyków konsumenckich. Może mieć to wpływ na sumę wydawaną w sklepie lub listę zakupów. Konsumenci w ostatniej chwili decydują, który sklep ostatecznie odwiedzą oraz jakie produkty trafią do ich koszyka zakupowego. W szerszej perspektywie jest działaniem promującym markę danej sieci. Na podstawie tych działań do danej firmy przypisane zostaną w świadomości Polaków określenia “tańszy” i “droższy”.
Zobacz również: Wojna Lidl kontra Biedronka – ile potrwa? Analitycy nie mają złudzeń
Czy konsumenci rzeczywiście zaoszczędzą?
Wojna cenowa prowadzi do większego zainteresowania aktualnie obowiązującymi promocjami. Te mogą zmieniać się z dnia na dzień, co z kolei wymusza regularne monitorowanie ofert. Zamiast zwyczaju robienia cyklicznych, większych zakupów w jednym punkcie, klienci decydują się na odwiedzanie kilku sklepów, chcąc zaoszczędzić jak najwięcej.
“Takie zachowania wymagają zwiększonego wysiłku kognitywnego i fizycznego, ale mogą także powodować większą ostrożność w wydatkach dokonywanych w poszczególnych sklepach w danym okresie. W początkowej fazie wojny cenowej konsumentów charakteryzuje niepewność co do tego, gdzie faktycznie mogą oni zoptymalizować swoje wydatki, przez co wielu z nich obniża ryzyko „przepłacenia” poprzez osobiste porównywanie ofert w różnych miejscach” - komentują ekonomiści PIE.
Zobacz również: Limity płatności gotówką. Od jakiej kwoty przelew? Zobacz od kiedy unijne przepisy
Zgodnie z przyjętą definicją, wojna cenowa to działania polegające na drastycznym obniżaniu cen, nawet jeśli w perspektywie są krótkoterminowe straty. Widać to obecnie po ofercie dwóch wspomnianych dyskontów.
“W odróżnieniu od bardziej umiarkowanych strategii konkurencyjnych, wojna cenowa sprowadza ceny do poziomu, którego nie da się utrzymać w długim okresie. Podobnie trudna do utrzymania na dłuższą metę jest intensywność interakcji uczestników wojny cenowej” - komentują ekonomiści PIE.
Akcja ta pozwala zaoszczędzić. Często wymaga jednak kupowania w kilku sklepach, co wiąże się z dodatkowym czasem spędzonym w sklepie. Ponadto różnicę w portfelu prawdopodobnie najmocniej odczują osoby rzeczywiście oszczędne. W praktyce wykreowane wrażenie nagłego spadku cen będzie popychać większość konsumentów do nabywania większej ilości produktów, często zbędnych, które “w normalnych” warunkach nie trafiłyby do wózka.
10 największych sieci handlowych w Polsce w 2023 r. - Przychody w miliardach złotych. #papmediaroom #handel #Biedronka #Lidl #zakupy #biznes #sprzedaż pic.twitter.com/mKmF9WGzM6
— PAP MediaRoom (@PAPMediaRoom) March 7, 2024
“Obiecywane przez sprzedawców oszczędności po stronie klientów mogą powodować większe niż zwykle krótkoterminowe wydatki, na które wcześniej nie mogli sobie pozwolić” - uczulają ekonomiści PIE.
Z czasem jednak klienci ograniczają swoją mobilność, ceniąc sobie komfort dokonywania zakupów w jednym miejscu. W dłuższej perspektywie są w stanie zapłacić więcej, a same wydatki często ulegają zmniejszeniu. Badanie z 2008 r. “Winners and Losers in a Major Price War” przeprowadzone na rynku holenderskim polegało na zbadaniu 1821 gospodarstw domowych w okresie 90 tygodni przed i 114 tygodni po wojnie cenowej. W artykule omówiono sytuację handlu detalicznym, która rozpoczęła się jesienią 2003 roku i została zainicjowana przez lidera rynku w celu powstrzymania spadającego udziału w rynku. Z czasem wydatki klientów spadły, a rywalizacja doprowadziła do przeznaczania niższych kwot na poszczególne zakupy.
“Chociaż wojna cenowa początkowo wiązała się z częstszymi zakupami i zwiększonymi wydatkami, ostatecznie wydatki na wizytę spadły, ponieważ konsumenci dokonali redystrybucji swoich zakupów pomiędzy sklepami. Wojna cenowa uwrażliwiła konsumentów na tygodniowe ceny i wizerunek cen, co pomogło zarówno sieciom, które wykazały poprawę wizerunku cenowego (inicjator wojny cenowej), jak i sieciom, które miały już korzystny wizerunek cenowy (dyskonty)” - komentują autorzy badania.
Istnieją również pozytywne aspekty wojny cenowej. Jak zauważono w Wielkiej Brytanii, gdzie również trwa podobna akcja masowego obniżania cen, skutkiem okazał się spadek inflacji.
Więcej o brytyjskim przypadku pisaliśmy tutaj: Wojna cenowa w supermarketach nie tylko w Polsce! Na tym rynku mocno obniżyła inflację
Czy w Polsce będzie podobnie?
“Jakiś efekt cenowy będzie i pewnie pogłębi dołek inflacyjny. Drugi koniec kija sugeruje, że konsument będzie miał lepiej. Oszczędzając na jednym, więcej może wydać na drugie" - napisali w raporcie ekonomiści mBanku.