Pierwsza połowa tygodnia była pozytywna dla dolara, druga już nie do końca. W efekcie bilans jest mieszany, USD zyskał wobec części słabszych walut emerging markets, ale i też grupy commdolls’ów (NZD, CAD, AUD), oraz norweskiej korony. Najbardziej stracił wobec tureckiej liry, szwedzkiej korony, węgierskiego forinta i czeskiej korony, oraz jena i funta.
Wobec euro jesteśmy tam, gdzie byliśmy tydzień temu. Stało się tak mimo, że indeksy ISM (przemysł i usługi) wypadły powyżej oczekiwań, a na rynku utrzymywały się obawy związane z tzw. wojnami handlowymi (rynki czekają na decyzję Trumpa wprowadzającą w życie chińskie cła na 200 mld USD, niejasna pozostaje także przyszłość NAFTA i pojawiają się obawy o relacje USA-Japonia). Skąd osłabienie?
Aktualny kurs dolara do złotego USDPLN znajdziesz tutaj.
Dlaczego dolar stracił?
Wydaje się, że jest to wynik niepewności, co do kształtu polityki FED w 2019 r. W czwartek Williams z FED dał do zrozumienia, że nie widzi potrzeby przyspieszenia tempa podwyżek, jeżeli nie zobaczymy wyraźniejszej presji inflacyjnej. To jednak nie jest takie proste, gdyż dane Departamentu Pracy USA wypadły korzystnie (NFP 201 tys., płaca godzinowa 2,9 proc. r/r). Otwartym tematem pozostaje wątek USA-Chiny.
Chińskie cła
Niewykluczone, że rynek po cichu liczy na to, że kwestia chińskich ceł zostanie ostatecznie wykorzystana, jako karta przetargowa w negocjacjach. Jeżeli spadłoby napięcie związane z wojnami handlowymi, to dolar straciłby jedną z mocnych przesłanek za dalszym umocnieniem. W przyszłym tygodniu kluczowe będą czwartkowe dane o inflacji CPI, oraz piątkowe odczyty produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.