- Nike rozstaje się z dotychczasowym CEO. Stery w firmie obejmie jej były pracownik
- Ta informacja zauważalnie wpłynęła na kurs akcji producenta sprzętu sportowego
- Podobne reakcje inwestorów zdarzały się już na giełdzie
Nike wymienia CEO. Akcje natychmiast podrożały
Firma Nike poinformowała, że obecny CEO, John Donahoe, będzie pełnił swoją rolę do 13 października. Po tej dacie nie zniknie jednak całkowicie z korporacji – do końca stycznia przyszłego roku ma w niej pracować jako doradca, by zapewnić płynne przejęcie stanowiska nowemu szefowi. A tym ma zostać Elliott Hill. Rynek przyjął te doniesienia z dużym entuzjazmem: w handlu posesyjnym akcje Nike drożały o 8%.
Między panami jest pewna zasadnicza różnica. Elliott Hill pracował w Nike kilka dekad i pokonał wiele stopni ma drabince kariery w tej firmie – poznał biznes od podszewki. Najwyraźniej jednak doszedł do wniosku, że więcej już nie osiągnie w korporacyjnej hierarchii i przeszedł na emeryturę w 2020 roku.
Przeczytaj też: Akcje 11 bit studios na łopatkach
W tym samym roku do Nike trafił John Donahoe, który miał przejąć stery w korporacji. Nie był to jednak wychowanek firmy sportowej, jego kariera obejmowała różne przedsiębiorstwa, a nawet różne gałęzie rynku. Jako nowy CEO miał za zadanie wzmocnić obecność Nike w handlu online i usprawnić bezpośrednią sprzedaż do klientów, o czym pisze Agencja Reutera. Rynek zareagował dość pozytywnie na jego pojawienie się w firmie, ale wydłużony miesiąc miodowy szybko przerwała pandemia – kurs akcji zanurkował, podobnie było jednak także w przypadku innych przedsiębiorstw w tym czasie.
Rynek wierzy w starego wyjadacza
Na giełdzie dość szybko zaczęła się odbudowa kapitalizacji firmy, akcje zyskiwały na wartości przez kilkanaście kolejnych miesięcy. Korporacji udało się nawet przebić (po raz pierwszy) granicę 50 mld USD wartości sprzedaży. Na tym jednak dobre wieści się kończyły. Firmie zaczęto zarzucać brak innowacyjności, ciekawych produktów, coraz mocniej dawała o sobie znać konkurencja. Także ta mniejsza, czego przykładem szwajcarska firma odzieżową ON, z którą powiązany jest Roger Federer. Kurs akcji Nike spadał od końca 2021 roku.
Najwyraźniej rynek wierzy w to, że Elliott Hill, który zna doskonale branżę, a przede wszystkim samą firmę, poradzi sobie znacznie lepiej na stanowisku CEO.
Doniesienia o szefie mogą wstrząsnąć kursem akcji
Rynki potrafią różnie reagować na zmiany na stanowisku szefa. W połowie sierpnia na północ wystrzelił kurs akcji sieci kawiarni Starbucks. Jednego dnia akcje firmy podrożały o 24%, co było dla niej wynikiem historycznym. Skąd ten entuzjazm? Otóż ogłoszono, że po kilku kwartałach z funkcji prezesa ustępuje Laxman Narasimhan. Jednocześnie okazało się, że zastąpi go Brian Niccol, który do tego momentu pełnił rolę CEO Chipotle Mexican Grill. Akcje tego ostatniego podmiotu potaniały o 14% na wieść o przeprowadzce szefa.
Ciekawie powiązanie CEO-firma prezentowało się w przypadku Apple. Rynek nerwowo reagował na doniesienia o chorobie Steve’a Jobsa, zwłaszcza na wieści o jego dłuższych zwolnieniach i nieobecności w firmie. Niektórzy nie wyobrażali sobie tej korporacji bez jej współzałożyciela i wieszczyli jej koniec w 2011 roku, gdy Jobs przegrał walkę z nowotworem. Wiele osób zastanawiało się, czy Tim Cook będzie mógł zastąpić "wizjonera". Po latach zdania na ten temat są podzielone, ale prawda jest taka, że to pod rządami "księgowego" Apple mocno podkręciło wyniki finansowe i osiągnęło kosmiczną wręcz kapitalizację, łamiąc granice kolejnych bilionów dolarów.
Przeczytaj także: Hossa na giełdzie! Nadchodzi korekta czy nowe rekordy na rynku akcji?
