Po kilkumiesięcznej przerwie, Europa znów zmierzy się z ważnym wydarzeniem politycznym. Już jutro Włosi zagłosują w wyborach parlamentarnych. W związku z wieloma kontrowersjami i niestabilną sytuacją Włoch, na rynkach może wystąpić ryzyko polityczne. W wyborach parlamentarnych startują również partie o skrajnych poglądach, a ich przedstawiciele są jednymi z najbardziej kontrowersyjnych polityków. Tematem przewodnim jest polityka migracyjna. Kto przejmie stery w pogrążonym w kryzysach państwie? O tym dowiemy się za niecałe dwa dni. Lokale wyborcze zamkną się w niedzielę o 23:00.
Zarys sytuacji
4 marca od 7:00 do 23:00 będą ważyć się losy składu włoskiego parlamentu. Wybory parlamentarne we Włoszech, które odbędą się już jutro zostały zatwierdzone przez Prezydenta Sergio Mattarellę. W wyborach parlamentarnych zostanie wyłonionych 630 członków Izby Deputowanych oraz 315 senatorów. Włosi poznają także nowego premiera, następcę obecnie sprawującego urząd – Paulo Gentiloniego. Gentiloni objął stanowisko po dymisji Matteo Renziego. Renzi opuścił stanowisko premiera po nieudanym dla niego referendum. Włosi przez głosowanie w referendum za lub przeciw zmianom konstytucji, oddali tak naprawdę głos przeciwko władzy ówczesnego premiera – Matteo Renziego. Był to przejaw rosnącego kryzysu politycznego we Włoszech i sprzeciwu obywateli.
Sytuacja we Włoszech jest dość napięta zarówno politycznie i gospodarczo. Głównym tematem debat podczas kampanii, jest polityka migracyjna. Od wyniku wyborów może zależeć nie tylko przyszłość samych Włoch, ale także przyszłość Strefy Euro.
System wyborczy
Włoski system polityczny to parlamentarno-gabinetowy klasyk. Jednakże żeby nie było już tak prtoso, we włoskiej ordynacji wyborczej dokonano pewnej istotnej zmiany. Po raz pierwszy, Włosi zastosują nową mieszaną ordynację. Według nowego systemu tzw. Rosatellum bis (nazwa od autora projektu Ettore Rosato z Partii Demokratycznej) 1/3 deputowanych i senatorów zostanie wybranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, wówczas gdy pozostałe 2/3 członków parlamentu zostanie wybranych w systemie proporcjonalnym. Nowa ordynacja wyborcza nie przypadła do gustu wszystkim, krytykuje ją przedstawicielstwo Ruchu Pięciu Gwiazd. Nowa ordynacja według krytyków ma faworyzować koalicje partyjne.
Interesujące są również progi wyborcze. Dla pojedynczej partii (w systemie proporcjonalnym) próg wynosi 3%. Zaś dla koalicji partyjnej próg wyborczy to 10%.
Kogo wybierają Włosi?
Przed Włochami trudny wybór. Do wyścigu o mandaty stanęło 20 ugrupowań. Oprócz rządzącej Partii Demokratycznej (w koalicji centrolewicowej) i byłego, zniesławionego Premiera Matteo Renziego obywatele mają do wyboru barwne ptaki włoskiej polityki. Na pozycjach startowych Silvio Berlusconi i jego Forza Italia. Włoskie prawo wyborcze pozwala na zawiązanie koalicji jeszcze przed wyborami. Berlusconi zawiązał ją z Ligą Północy, tworząc centroprawicową koalicję. Choć ta polityczna gra ma wielu zawodników, to tak naprawdę liczy się jeszcze jedno ugrupowanie, którego poglądy stanowią poważne zagrożenie dla Strefy Euro (o czym dalej) – Ruch Pięciu Gwiazd. Przyjrzyjmy się poszczególnym programom wyborczym, żeby zobaczyć z kim Włosi, a właściwie cała Unia Europejską mają do czynienia.
Partia Demokratyczna i Matteo Renzi
Czyli koalicja centrolewicowa, na której czele stoi były premier – Matteo Renzi. Jak pamiętamy, Włosi swojego czasu dali mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany na stanowisku szefa rządu. Dziś Renzi znów marzy o stanowisku premiera. Jednak, bardziej istotne wydaje się pytanie – co Włochom proponuje koalicja centrolewicy? Po pierwsze, Partia Demokratyczna chce utrzymać dotychczasową władzę. W związku z tym proponuje m.in. płacę minimalną oraz emeryturę minimalną. Przy tym partia postuluje za wsparciem socjalne dla rodzin z dziećmi (400 euro do 3 lat świadczeń). Dodatkowo centrolewica optuje za wsparciem sektora bankowego, który we Włoszech znajduje się w kryzysie. Chociażby sprawa niewydolności najstarszego banku Monte dei Paschi di Siena.
Centroprawica i Berlusconi
W przypadku koalicji Forza Italia i Ligi Północy, mamy do czynienia z ciekawymi postulatami i barwnym ptakiem włoskiej polityki – Silvio Berlusconim. Niestety, czy też dla innych stety, sędziwy Berlusconi ma sądowy zakaz i jeszcze przez półtora roku nie może objąć stanowiska premiera. Mimo wszystko, obserwatorzy sceny politycznej, mówią o jego odrodzeniu się z popiołów. Mnie osobiście do gustu przypadł komentarz Matteo Renziego, który mówi o Silvio tak:
- Berlusconi ma 12 czy 13 żyć. On jest jak kot do kwadratu.
Przejdźmy jednak do programu koalicji partyjnej. Centroprawica chce ograniczenia długu publicznego i deficytu budżetowego oraz wprowadzenia podatku liniowego (23%). Obie partie optują także za ograniczeniem migrantów z Afryki Północnej. Berlusconi obiecuje wydalić z kraju ich znaczną część, co miałoby zatrzymać kryzys migracyjny.
Ruch Pięciu Gwiazd
Czyli partia założona przez włoskiego komika – Beppe Grillo. Ugrupowaniem kieruje Lugi Di Maio. Lider partii jest także kandydatem na najmłodszego w historii Włoch premiera. Ten niespełna 31-letni kandydat nie wykazuje się zbyt dużym ilorazem inteligencji, sądząc po jego wypowiedziach. Jeśli więc kandydat na premiera twierdzi, że Rosja to kraj śródziemnomorski, to trudno mówić o wysokich kompetencjach. Złośliwi wytykają mu liczne bezowocne próby ukończenia studiów oraz jego bujne życie prywatne. Di Maio jest politykiem, którego forsował od dawna założyciel partii – Beppe Grillo. Sam Ruch Pięciu Gwiazd jest ugrupowaniem antyestabilshmentowym i eurosceptycznym. To oni optują za wprowadzeniem nowej niezależnej, włoskiej waluty. Młode ugrupowanie chce likwidacji ponad 400 ustaw, które uważają za niepotrzebne oraz ograniczenia długu publicznego. Do postulatów dokładają także zamiar utworzenia włoskiego banku inwestycyjnego.
Sondaże niepokojące dla Strefy Euro
Przedwyborcze sondaże wskazują na wysokie poparcie dla Ruchu Pięciu Gwiazd. Mówi się, że ruch na czele z Di Maio mógłby rozsadzić Strefę Euro. Od początku istnienia R5G mówił o wystąpieniu ze wspólnej strefy walutowej. Od kilku miesięcy postulaty te nieco przycichły, jednak nie oznacza to, że ryzyko polityczne i niepożądany przez rynki scenariusz całkowicie znika. Partia w każdej chwili mogłaby znów nasilić eurosceptyczne postulaty. Rynki oczywiście nie chciałyby zwycięstwa antyestabilishmentowego ugrupowania. Jednakże, jednogłośna wygrana Ruchu jest mało prawdopodobna. Według Bloomberga najbardziej prawdopodobną opcją jest „zawieszony parlament”. Ruch Pięciu Gwiazd nie jest skory do koalicji. To co dzieje się na rynku, można więc określić mianem niepewności. Wynika to z faktu rozdrobnienia politycznego we Włoszech oraz zastosowania po raz pierwszy wspomnianej wcześniej nowej ordynacji wyborczej. Żadna z najsilniejszych partii, czy też koalicji nie będzie w stanie rządzić samodzielnie. Pozostaje więc czekać na jutrzejszy dzień, a właściwie pierwsze exit-polle, które pojawią koło północy na przełomie 4/5 marca.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję